Dzisiaj ukończyłem właśnie „Blair Witch VR” i mam kilka spostrzeżeń. Jets to gra przygodowa stworzona przez nasz rodzimy Bloober Team który znany jest ze świetnego moim zdaniem Layers of Fear a czy w wypadku klasyka horrorów w VR spisali się? Blair Witch VR to gra która inspirowana jest kultowym filmem „Blair Witch Project” z 1999 roku. Powracamy znowu do lasu Black Hills tym razem jako policjant ze swoim czworonożnym przyjacielem i mamy za zadanie odnalezienie zaginionego chłopca. (nie, nie Ethana). Warto wspomnieć, że jest to poniekąd port gry z 2019 roku która wyszła na PC i konsole.

Grałem w wersję na Quest 2 i widać, że sprzęt ma swoje ograniczenia i gra nie wygląda rewelacyjnie a miejscami dosyć słabo. Na obronę mogę dodać, że świetnie zrealizowana jest gra świateł i w goglach immersja jest naprawdę duża. Jest mrocznie (brawo!) a miejscami gdy zawodzi nas latarka jest dosłownie czarno co jeszcze bardziej buduje klimat całej gry. Świetnie też zrealizowano mgłę w jednym z rozdziałów gdzie naprawdę wyglądało to jak bym wylądował w Silent Hill. Fabularnie jest to dobry kawał horroru z wyskakującymi straszydłami ale też z podmienianiem pomieszczeń przez co praktycznie cały czas czuć niepokój.

Od strony mechanik to jest to typowa chodzona przygodówka z rozwiązywaniem od czasu do czasu zagadek środowiskowych. W trakcie gry towarzyszy nam również pies Bullet który pełni rolę przewodnika i pomaga znajdować różne potrzebne przedmioty oraz można wydawać mu komendy. Mamy też telefon (z lat 90) którym możemy odczytywać wiadomości, dzwonić, a nawet popykać sobie w klasycznego węża. Dodatkowo mamy kamerę która przydaje się przy rozwiązywaniu niektórych zagadek. Całość „ekwipunku” została tak rozmieszczona, że łatwo po nie sięgnąć i nawet w całkowitym mroku mamy wszystko pod ręką. Jeśli chodzi o walkę to jest jej mało żeby nie powiedzieć, że jest symboliczna. Parę razy zdarzy nam się spotkać przeciwnika ale możemy go oświetlić latarką, albo musimy się przekraść obok niego.

Przez większość gry będziemy poruszali się po słynnym lesie ale dopiero pod koniec gra nabiera rozpędu gdzie trafiamy do opuszczonego domu. W tym momencie mam wrażenie ze gra zamienia się w symulator otwierania drzwi. Naprawdę jest tego dużo i w tym miejscu zdarzyło mi się kilka błędów gdzie nie mogłem otworzyć drzwi bo się „zacięły”. A raczej otworzyłem je po czym wróciłem jeszcze do eksplorowania pomieszczenia a przy drugiej próbie otwarcia coś nie pykło i musiałem wczytywać grę. Ogólnie gra działa stabilnie i , nie ma doczytywania tekstur czy innych gliczy choć graficznie nie powala. Standardem już chyba jest tryb stojący lub siedzący w VR i gra się naprawdę komfortowo. Jedną rzecz jaką bym dodał do gier na Quest 2 to podgląd stanu baterii w grze gdzieś sprytnie umieszczony aby mieć go pod ręką bez wchodzenia do menu googli.

Blair Witch Quest Edition

6.3

Klimat

7.0/10

Gra świateł

6.5/10

Ciekawe zagadki

5.5/10

Zalety

  • Fabuła
  • Sterowanie
  • Można pogłaskać pieska

Wady

  • Grafika mogła być lepsza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *