Przeszedłem przed chwilą nowe dzieło Valve i powiem, że gra jest rewelacyjna! Serio, nie jestem fanem serii Half-Life. Pierwszą część przeszedłem gdy jeszcze miałem pierwszy w życiu komputer i kolega przyniósł płytkę z CSem 1.6 który hulał na silniku Half-Lifa. Część drugą odpaliłem po latach żeby czymś wypełnić czas pomiędzy kuciem na egzaminy więc mniej więcej wiem o co chodzi. Na alyx zdecydowałem się ze względu na „przytłaczająco pozytywne” opinie nie tylko na steamie ale w internetach. Tytuł ograłem nie na okularach Valve ale na Oculus Rift który już nie jest fabrycznej jakości. Po przeszukaniu informacji czy nie ma wielkich zgrzytów z kontrolerami rifta, zdecydowałem się dać szansę grze. Sprzęt który mam na chwilę obecną to i5 4440, GTX 1060 (nie kastrowany) i 16 gb DDR3.

reaktor Mako? nie to tylko Half Life

Jeśli ktoś nie miał do tej pory styczności z wirtualną rzeczywistością i jest sceptycznie do tego nastawiony to polecam spróbować jeśli znajomy ma zestaw VR (najwyżej się pożygacie ). Na dzień dzisiejszy mogę policzyć na palcach jednej ręki bardzo dobre gry na VR wykorzystujące kontrolery ruchowe (Beat Saber, Super Hot VR, Subnautica, Minecraft w VR też jest spoko). Reszta jak dla mnie to krótkie minigierki albo strzelanki na torach nic przy czym mógłbym spędzić pół nocy i wsiąknąć na dobre. Oczywiście są też większe tytuły jak Doom VFX, Skyrim czy Fallout 4 ale to są porostu na siłę robione porty VR i czuć to od pierwszego uruchomienia. Alyx jest inna widać że jest to od początku zaplanowana gra VR która mechaniki opiera właśnie na kontrolerach ruchowych. Immersja jest przeogromna, nie ma menu ekwipunku gdzie trzeba się przełączać po zakładkach czy układać przedmioty w plecaku jedynie niewielki interfejs z wyborem broni czy narzędzi. Punkty życia, amunicja wszystko jest naturalnie pokazane na naszych (przepięknie ale o tym później) wykonanych rękawicach. Menu gry jest skromne i widywałem je jedynie na początku ustawiając sposób poruszania się czy obracania. Rozwiązania pod tym względem standardowe jak w grach VR gdzie musimy się przemieszczać, czyli albo skok albo płynny ruch. Dla osób które cierpią (albo i nie) na chorobę lokomocyjną polecam skok. Osobiście mogę odpalić sobie godzinnego rollercoastera w VR i bawić się jak małe dziecko. Byłem niestety zmuszony po godzinie gry używać przemieszczania się skokowego, bo postać chodzi naprawdę wolno. Na początku nie było to tak zauważalne bo po prostu włóczyłem się po (przepięknych ale o tym później) lokacjach podziwiając każdy szczegół. Dopiero gdy spotykamy pierwszych wrogów mobilność w walce bardzo się przydaje.

Skoro jesteśmy już przy walce to jest ona naturalna, strzały z pistoletu w głowę siadają jak złoto, czuć kopnięcie shotguna którego przeładowywanie to poezja a karabin – żal zdejmować palec ze spustu. Są też ulepszenia do broni które zdobywamy wydając „żywicę” walającą się po lokacjach ale sprytnie poukrywaną. Przeciwnicy są różnorodni i z każdym jest trochę inna zabawa ale na litość boską kto zaprojektował te opancerzone headcraby! Już sam widok lecącego na twarz dziadostwa przechodzą ciarki, ale żeby ubić choćby z pistoletu tego w pancerzu to trzeba trafić w małe czerwone coś na na spodzie potworka który odsłania się dopiero w locie seriously?! Jedyny minus to brak używania przedmiotów z otoczenia jako broni. Nie raz podnosiłem walające się rury czy pręty i machałem nimi jak powalony, jest świetnie zrobiona fizyka w grze to aż się prosi żeby podnieść rurę z ziemi i przywalić zombiakowi w łeb gdy kończy się amunicja. Kolejnym plusem jest system zasłon. (który u mnie nie działa bo w piwnicy mam mało miejsca ) Fizyczne wychylanie się zza obiektów otoczenia jest kolejnym smaczkiem.

ciągłe poczucie zaszczucia w mrocznym świecie

Prawdziwym opus magnum jak dla mnie jest grafika w tej grze. To jest najładniejsza gra wirtualnej rzeczywistości jaką ogrywałem. Każdy element jest niezwykle dokładny i dopracowany, długie chwile spędziłem w początkowej lokacji bawiąc się podnoszeniem każdego obiektu. Puszka po napoju, kaseta czy nawet elementy elektroniczne są tak dokładnie wykonane, że przybliżałem je sobie i mogłem zobaczyć choćby pojedyncze elementy elektroniczne i ścieżki na wspomnianej choćby karcie graficznej czy innej płytce drukowanej. Mega frajda z przyglądaniu się poszczególnym przedmiotom! Tekstury otoczenia, budynków też są niesamowicie ostre a dodam że optymalizacja jest bardzo wysoka biorąc pod uwagę szczegółowość obiektów i jakość tekstur. Dodając do tego świetne oświetlenie poszczególnych lokacji i gdzie nigdzie unoszący się delikatnie kurz czy spadające iskry wyglądają obłędnie. Przywiązanie do szczegółów jest naprawdę ogromne o czym przekonałem się podnosząc pudełko zapałek, niby zwykłe pudełeczko ale potrząsając słychać dźwięk zapałek w środku!

Podsumowując jest to jak dotąd w mojej opinii najlepiej dopracowana i najlepsza gra/doświadczenie wirtualnej rzeczywistości. Zarówno jak chodzi o wykonanie, fabułę oraz optymalizację. Jeśli miałbym kogoś zachęcać do wejścia w świat VR to pierwszą rzeczą jaką bym zrobił to pokazanie właśnie Half Life: Alyx.

Half Life: Alyx

8.8

Świetna grafika

10.0/10

Intrygująca fabuła

10.0/10

Bardzo dobra fizyka

10.0/10

Mogła by być trochę dłuższa

8.0/10

Opancerzone Head Craby

6.0/10

Zalety

  • Grafika
  • Fizyka
  • Fabuła

Wady

  • Długość rozgrywki
  • Czemu tak późno?!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *