Znalazłem w końcu ciekawą perełkę w tym całym morzu gier/aplikacji VR a jest to Into Black, czyli symulator speleologa w kosmosie. Gra mnie porwała od pierwszej godziny i wciągnęła na długie wieczory. Fabularnie zamyka się ona w 4-5 godzinach grania ale posiada ciekawe systemy do których przejdę jeszcze.

Historia w skrócie brzmi następująco, jako pilot statku jesteśmy wciągnięci przez czarną dziurę, nasz statek uległ uszkodzeniu i musimy się jakoś wykaraskać z całej tej sytuacji. Przechodzimy przez kolejne poziomy w celu poszukiwania materiałów w celu naprawy naszego statku. I tutaj zaczyna się cała zabawa. Każdy poziom jest osobnym dungeonem stąd nawiązanie do dungeon crawlerów ale nie są one niestety generowane losowo. Po ukończeniu każdej misji możemy ją powtórzyć lub przejść do kolejnej jeśli mamy odblokowane potrzebne ulepszenie. I w tym miejscu zaczyna się cała zabawa ponieważ w trakcie eksplorowania kolejnych poziomów głownie zbieramy surowce które wykorzystujemy do ulepszania dostępnych przez nas narzędzi oraz broni. W trakcie przemierzania kolejnych tuneli napotkamy też na przeciwników w postaci pajęczakopodobnych stworzeń, golemów czy obcych strażników jako bosów. Jeśli chodzi o design przeciwników to jest słabszą stroną gry ponieważ spotkamy tak naprawdę kilka „pajęczaków” które mają zmieniony rozmiar i kolor a ich ataki sprowadzają się do atakowania w zwarciu lub pluciem na dystans. Podobnie jest z latającym paskudztwem które albo zrzuca bomby albo strzela promieniem. Mała różnorodność przeciwników i ich ataków jest znacznym minusem tej produkcji jak i walki z bosami które to w późniejszej grze są po prostu przekopiowane i z każdym strażnikiem walczy się praktycznie tak samo.

Rozwój postaci jest zrobiony poprawnie, ale brakuje mu RPGowego zacięcia. Każde narzędzie czy broń zdobywa poziomy w zależności od tego jak często korzystamy z danego akcesorium. Jak wspomniałem wcześniej za zdobyte surowce możemy kupować kolejne ulepszenia zarówno naszego kombinezonu jak i konkretnych broni czy narzędzi. Jest jednak jeden haczyk a mianowicie każda broń ma maksymalny limit „slotów” a niektóre ulepszenia wymagają albo jednego albo więcej slotów przez co musimy kombinować aby wybrać optymalny „build”. Należy też pochwalić kwestię interfejsu, bo jest tu coś z czym rzadko się spotykam w grach VR a mianowicie możliwość dostosowania z jakich narzędzi czy broni korzystamy w menu podręcznym co znacząco poprawia wygodę grania. Poziom trudności jest kolejnym aspektem o którym należy wspomnieć. Oprócz standardowych opcji typu łatwy/normalny/trudny są też bardziej hardkorowe ale sprowadzają się one jedynie do zwiększenie zdrowia przeciwników i ewentualnie ich ilości w końcowej fazie dungeona. Z kolei pierwsze dwa poziomy trudności są według mnie zbyt proste nawet w późniejszych poziomach i polecał bym granie od początku wyższych ustawieniach trudności.

Oprawa audio wizualna nie jest też do końca równa. Grafika jest mocno stylizowana i nieco uproszczona, ale na uwagę zasługuje system oświetlenia, korytarze miejscami są barwnie oświetlone przez różnego rodzaju florę czy obiekty nieożywione by po chwili korytarz zmienił się w całkowicie pozbawiony jakiegokolwiek źródła światła. Mamy do dyspozycji flarę którą możemy sobie rozświetlić drogę i jest to niezbędne narzędzie do eksploracji w trudnych warunkach. Oprawa audio jest niestety na niższym poziomie, w trakcie walki przebrzmiewa nam jeden utwór i po kilku poziomach robi się on nurzący. Podsumowując, jeśli lubicie ciemne jaskinie i nie przeszkadza wam prosta walka to z pewnością powinniście ograć ten tytuł zwłaszcza jeśli będzie dostępny na promocji.

Into Black

7.1

Stylizowana grafika

9.0/10

System ulepszeń

8.2/10

Interfejs użytkownika

7.5/10

Przeciwnicy

3.5/10

Zalety

  • System oświetlenia
  • Zbieranie surowców
  • Poziomy podwodne

Wady

  • Muzyka
  • Projekty przeciwników
  • Poziom trudności
  • Walki z bossami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *